O puchar dla ludu gra się w fawelach
MUNDIAL | Mistrzostwa zaczynają się w czwartek. Dużo ważniejsze rozgrywki - o to, jak żyć, już trwają.
To nie było użycie siły. Przyszła policja i powiedziała, że od dziś czynsz za mieszkanie w faweli nie będzie wynosił 300 reali miesięcznie, ale 800. A jak nie, to wjadą buldożery, bo tutaj powstanie stadion i dookoła nie może być widać biedy. Wiadomo, będzie patrzył cały świat.
Na 800 reali nikt nie mógł sobie pozwolić, więc buldożery wjechały. W ludzi. Nikt nie przejmował się tym, co się z nimi stanie, gdzie pójdą ci, którzy przeżyli. W RPA cztery lata temu było podobnie – droga od lotniska na stadion w Kapsztadzie była oczyszczona z innych widoków niż Góra Stołowa. Tutaj w Brazylii jest jednak trochę inaczej, bo ludzie potrafią krzyczeć. Krzyczą tak głośno, jak potrafią. Zrobili „invasao", zajęli teren kilka kilometrów od stadionu, postawili swoje namioty, przywiesili tabliczki – „tu mieszka Adriana Silveira".
Właściwie nie, to nie są namioty. Rusztowanie z drewna, ściany z worków na śmieci. Żeby dach się nie zapadał, używa się nici, takich zwyczajnych. W sobotę o 17 na głównym placu faweli była impreza z okazji miesięcznicy, specjalnie w tym celu zbudowano podest dla didżeja. Na tym samym placu do tej pory odbywały się zebrania, na których Edmilson odpowiadał na pytania ludzi, którym przyszło tu mieszkać. Edmilson ma dużo tatuaży i życzliwość...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta